wtorek, 12 kwietnia 2011

Dużo nas...

Tak, jak już pisałam wcześniej, wirus szalomaniak ustąpił nieco miejsca chustomaniakowi i zaczęło się.
Dziergałam chustę za chustą. Każda powstająca chusta dawała mi wiele radości, a ogrom wzorów i pomysłów potęgował apetyt na kolejne.
Muszę przyznać, że każdą chustę robiłam innym wzorkiem. Wszystkie wzbudzały wiele radości i zachwytów.
I tak powstały:
 "Laminaria" z pięknej melanżowej luny.



 i " Echo flower shawl" z tej samej niteczki. Luna jest bardzo wydajna i robi się z niej przyjemnie.



oraz "Gail" z czarnej kalinki. Chusta jest ładna, niteczka też, ale ma jedną wadę - nie chce się trwale blokować.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz